Niedźwiedź w obozie. Beskidy
tytuł to prawie nie clickbait..

Gęste tumany kłębiącej się nocnej mgły, przywiodły mi na myśl rodzimowierskie Dziady. To zadziwiające ile pogańskich zwyczajów dzięki synkretyzmowi włączono w kanon tak zwanej tradycji chrześcijańskiej. Zagłębiając się w temat można się nieźle zdziwić.

mglisty poranek w Beskidach

Taka aura pomaga zwalczać pozostałości dziecięcej nyktofobii. W takich warunkach psychika potrafi płatać figle. Ile razy słyszałeś , że ‘strach ma wielkie oczy’ – jednym z naukowych wyjaśnień tego powiedzenia może być cecha tego organu. Zdrowe oko potrzebuje około 25 minut, aby przystosować się do ciemności. Im mniej światła, tym aktywniejsze stają się fotoreceptory oka, odpowiadające za widzenie jasności i ciemności, czyli pręciki. Jednocześnie źrenica rozszerza się, aby pochłonąć jak najwięcej światła.



Gęsta mgła często płata figle w inny jeszcze bardziej mistyczny sposób.


Spotkaliście się kiedyś ze zjawiskiem widma Brockenu lub potocznie mamidła górskiego ? Jeśli tak to zapewne również mieliście gęsią skórkę w każdym możliwym miejscu. W związku z tym fenomenem optycznym istnieje przesąd mówiący, że człowiek, który zobaczył widmo Brockenu, umrze w górach. Dopiero ,gdy zobaczysz go po raz trzeci możesz żyć spokojnie.



Dzień skończył się dla mnie szybko, ponieważ dosyć późno jak na tę porę roku rozpocząłem wspinaczkę w okolice szczytu (nie podaję lokalizacji w związku z jedną z zasad leave no trace).

Pomimo, że część rzeczy było na zewnątrz plecaka to wszystko było solidnie przypięte.

Niedźwiedź

Następny dzień przywitał mnie pogodnie i promieniście, by przed południem znów zasnuć się szarością. Zgodnie z moim zwyczajem ,rano zabrałem się do fotograficznej dokumentacji okolicy. Podczas tejże czynności zobaczyłem odchody (nie wrzucam zdjęć ekskrementów bo nie każdy chce oglądać kupy).

Zgodnie z zasadą – wielka kupa wielka dupa– miałem przybliżony obraz wielkości osobnika, który tam był. Odchody nie były całkiem świeże – leżały tam maksymalnie 4,5 dni ponieważ przed tym czasem deszcz padał tam obficie. Z zapałem i ciekawością zabrałem się do analizy diety tego stworzenia, aby rozwiało to resztę wątpliwości. W menu tego zwierza znalazły się jagody, buczyna, trawy i bliżej nieokreślona dziczyzna (możliwe, że zając po kolorze sierści). Zdjęcia Google również potwierdziły moje przypuszczenia – przede mną był tam niedźwiedź!

Na śniadanie został mi tylko boczek i kawa. W sile tego posiłku dotarłem do auta po czym pojechałem do domu oddalonego o 620km.



technicznie :
idę w LAS – 
wełniana bluza i bawełniana kurtka.
Foto sony a7r3 16mm f2.8 i 50mm f1.4
Plecak Solognac x access 50l po lekkich przeróbkach
LESOVIK – hamak UL, otul zimowy, tarp -heksa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *