Krótka relacja z 3 Grudniowych dni w lesie.
Zachęcony przez specjalne wydanie Nessmukowego Woodcraft’u w twardej oprawie (Stary Wspaniały Świat) postanowiłem wrócić do stylu zbliżonego do tradycyjnego.
Pogoda w okresie świątecznym była wymarzona. W pierwszą noc mieliśmy delikatne -8, następnie coraz niżej aż do – 17. Pierwszą noc udało mi się całkiem przyjemnie przespać tylko w kocu wełnianym – w wełnianym secie ubrań od http://idewlas.pl
Na najzimniejszą noc dodatkowo wrzuciłem śpiwór do koca. Koc ma wszyte zamki, wiec mam możliwość zapiąć się, prawie tak samo, jak w śpiworze. W ten sposób spałem komfortowo w bieliźnie merino.
Za posłanie służyła mi duża skóra renifera na gałęziach świerkowych. Powstałe w ten sposób posłanie jest niesamowicie wygodne i świetnie izoluje. Mój “namiot” to bawełniany tarp 3×3 i jedna pałatka wp rozmiar 1.
Za ogrzewanie powstałego z tego zestawu namiotu, posłużył mi składany piec tytanowy (1,8kg zestaw). Piec służy mi już drugi zimowy sezon -zwykle używałem go razem z ripstopowym tipi (800g).
Piec jest zadziwiająco wydajny jak na taką masę – bardzo szybko robi się zauważalnie ciepło i wrzucając wydajniejsze kalorycznie paliwo, temperatura utrzymuje się naprawdę długo. Obrazując tą wydajność – w najzimniejszą noc ok 2 w nocy dorzuciłem 3 solidne grabowe kłody i o godzinie 7 był jeszcze żar, który ożywiłem świerkowymi szczapami. Nie wypełzając z ciepłego kocowo-śpiworowego barłogu zrobiłem sobie jajecznicę na maśle.
Pozostała część ekipy wykorzystała mój stary piec – palenisko do wędzarni – które kiedyś używałem jako prowizoryczne ogrzewanie płatkowego namiotu. Z 4 tarpów powstało prowizoryczne ogrzewane tipi. Niestety, cztery śpiące tam osoby, miały skrajne doznania cieplne. Osobom bliżej paleniska było za ciepło w przeciwieństwie do tych bliżej ‘ściany’.
Posiłki były bardzo proste, w kociołku ogniskowym zrobiliśmy przepyszne i sycące Chili Con Carne w pszenicznych tortillach. Następny dzień zdominowała prosta wieprzowina z cebulą à la świeżynka.
Lista sprzętu dla zainteresowanych:
Anorak bawełniany, anorak wełniany, spodnie i tarp – idę w LAS
Plecak – Wisport Renifer 55l
Karimata – renifer z północy Norwegii
Noż – Vatro Knives
Śpiwór – AURA by YETI (OXY 400)
Piec tytanowy – Thous Winds Outdoor
Jack.
Z moich obliczeń grab który włożyłeś, te 3 kawałki dawały ok. 18kWh ciepła. Sprawność takiego piecyka nie jest rewelacyjna (Norweskie to top na świecie bo już w latach 70-tych pracowali nad poprawieniem sprawności i używają żeliwa – chodzi o emisję ciepłą w postaci promieniowania podczerwonego, tu żeliwo jest the best). A więc sprawność tego piecyka oceniam na 55%. Realnie 10 kWh ciepła dostarczał mniej więcej równomiernie przez te 5 godzin. Zapewne 4,5 godziny i to spadająca temperatura Cię obudziła. Tak więc można przyjąć iż piec dawał moc średnią ok. 2,2 kW.
Namiot/tipi jak widzę miał niewielką objętość którą oceniam na 1-1,5 m3. Objętość nie ma specjalnego znaczenia. Ważniejsza jest powierzchnia ścian. Ta na pewno była mniejsza niż 10 m2 (bo tyle ma tarp i pałatka). Realnie powierzchnia ta wynosiła ok. 5-6 m2. Niewiele. Powierzchnię podłoża można pominąć do obliczeń bo stosunkowo niewiele ciepła tamtędy ucieka (15-20%).
Zakładając że przewodność cieplna ściany bawełnianej to ok. 15 W/m2K przy powierzchni 5-6 metrów teoretycznie przechodzi przez nią 75-90 W/K. Przy mocy piecyka ok. 2,2 kW – 20% na podłogę, – 20 % na wentylację czyli ok. 1,8 kW pozwala to wewnątrz uzyskać ok. 20-24 stopni więcej niż na zewnątrz. To oczywiście teoria bo w praktyce pod sufitem to będzie jakieś 40 stopni, przy ziemi jakieś 5-6 stopni wiećej. Ciała stałe nie zasłonięte przeszkodami będą się ogrzewać dodatkowo promieniowaniem podczerwonym. Tutaj wersje z przeszkleniem są lepsze.
Jako że tarpy syntetyczne mają znacznie gorsze parametry izolacyjne oraz tipi z kilu tarpów było bardziej nieszczelne i większe to i temperatury panujące tam były niższe.
Dodam, że maksymalna moc efektywna tak małego piecyka z dobrym opałem może osiągnąć nawet 10 kW, choć taką normalną przy solidnym paleniu oceniam na 4-5 kW. Co pozwalałoby w tym Twoim namiociku uzyskać około 40-50 stopni więcej niż na zewnątrz. W praktyce dałoby się przetrwać i 50-60 stopniowe mrozy ale trzeba by co mniej więcej 45-60 minut dokładać do pieca.